Maria: Mamo, Zosia to chińczyczka bo ma takie rozkośne oczy.
Author Archive
Chińczyczka
niedziela, 4 kwietnia, 2010Deszczyk
wtorek, 30 marca, 2010Mama: O kurde deszcz pada.
Maria: Nie mów tak Mamusiu, nie wiesz że jak deszczyk pada to roślinki lepiej się czują?
Koń na biegunach
środa, 10 marca, 2010Maria: Czy może ktoś odmontować bieguny mojemu koniu? Bo on chce sobie pobiegać.
Fryzjer
wtorek, 9 marca, 2010Mama: Ciekawe Maria czy Tata zauważy, że byłam u fryzjera.
Maria: Nie sądzę.
Z cyklu ‘Przemyślenia’
piątek, 5 marca, 2010Maria /ni z gruchy ni z pietruchy/: Wiecie co, zmieniłam zdanie. Nie zostanę policjantką tylko tancerką.
Knajpa
piątek, 5 marca, 2010Maria: Mamo, Zosia chce iść do knajpy!
Mama: ?
Maria: Do knajpy Pod Cyckiem.
Kosmetyki
niedziela, 28 lutego, 2010Maria /próbując się dorwać do pudełka z kosmetykami Mamy/: Mama, daj się popędzelować…
Z cyklu “Przemyślenia”
sobota, 27 lutego, 2010Maria: Wiesz Mamo jak mi wczoraj dałaś w pupę za to, że Cię obudziłam, to było bardzo niekulturalne.
Koń
wtorek, 23 lutego, 2010Maria /bawi się swoim konikiem na biegunach/: Idę po jedzenie.
Mama: Dla kogo?
Maria: Dla mojego konika rzecz jasna oczywiście.
Mama: A czym będziesz go karmić?
Maria: Owsianką.
Mama: To konie jedzą owsiankę?!
Maria: Jasne. Owies i sianko to ich przysmak.
Badminton inaczej
sobota, 20 lutego, 2010Maria: Czy może mi ktoś podać mój totolotek?
Tata: O co Ci chodzi?
Maria: Chodzi mi o moje paletki i totolotkę do gry.
Mama: Maria, przecież nie będziesz grać w domu w paletki.
Maria: Ale ja nie chcę grać tylko się przyjrzywać.