czardybon.net

Maria: Mamo, a jak pójdę do szkoły to kupisz mi przepiórnik?

Mama: Co dziś robiłaś w przedszkolu?

Maria: Grałam na kangurynie.

Mama: Tamburynie?

Maria: Nie, na kangurynie.

Maria: Zobacz, narysowałam słonia.

Mama: To ma być słoń? A czemu nie ma trąby?

Maria: Bo zgubił.

Mama: Co rysujesz Marysiu?

Maria: Rynnę.

Mama: Jak to rynnę?

Maria: No rynnę do zjeżdżania dla Teletubisiów.

Maria (w drodze do przedszkola): Mamo, Tata jeździ szybciej od Ciebie. Musisz coś zrobić, nakliknij taki guzik na kierownicy to może pojedziemy szybciej.

Maria: Mamo, a weźmiesz mnie też kiedyś na koncert?

Mama: Ale na jaki byś chciała?

Maria: Najlepiej na Lało Cze.

Maria: Popatrz babciu jak pokolorowałam rybkę.

Babcia: Ładnie ładnie, ale czemu ta ryba jest czerwona?

Maria: Bo to jest łosoś.

Maria (pieszczotliwie do Mamy): Ty moja świneczko…

Maria: Wiesz Mamo, Paulina też miała kiedyś takie ślady na ręce jak ja.

Mama: Naprawdę? Kiedy to było?

Maria: To było bardzo dawno temu, jak jeszcze dinozarły żyły na świecie.

Maria: Mamo, czy tatuś poczyta mi dziś przed snem?

Mama: Jasne, którą chcesz książkę?

Maria: Tą o malentarzu /wskazując na elementarz/.