Zosia zamiast spać woła i woła z łóżka: Maaaaamoooo, Maaaamoooo! Powiedzieć! /czyli że chce coś powiedzieć, na pewno ma jakaś niecierpiącą zwłoki informację/
Wreszcie wchodzi Mama /zniecierpliwiona/: Słucham.
Zosia: Nie jestem żabką!
Zosia zamiast spać woła i woła z łóżka: Maaaaamoooo, Maaaamoooo! Powiedzieć! /czyli że chce coś powiedzieć, na pewno ma jakaś niecierpiącą zwłoki informację/
Wreszcie wchodzi Mama /zniecierpliwiona/: Słucham.
Zosia: Nie jestem żabką!
Zosia wchodzi do pokoju i spostrzega Babcie rozpalającą ogień w kominku. Tak naprawdę Babcia kuca przy piecu i zapamiętale dmucha w rurkę skierowaną do paleniska. Wygląda trochę jak jakiś człowiek pierwotny.
Zosia /zdumiona/: A cio to za ziabawa?
Na dworze od rana ulewa. Szaro, buro i ponuro. Nie ma chyba nic gorszego niż ulewa w lutym.
Maria wygląda przez okno: Ale piękny jest świat w deszczu..
Mama: Serio?!
Maria: Samochody takie czyste i powietrze takie świeże….