Wracamy z Zosią z kościoła, przechodzimy obok plebanii. Mama: O, tu mieszka nasz ksiądz.
Zosia: No tak, ale akurat nie ma go w domu, bo przecież jest w pracy.
Wracamy z Zosią z kościoła, przechodzimy obok plebanii. Mama: O, tu mieszka nasz ksiądz.
Zosia: No tak, ale akurat nie ma go w domu, bo przecież jest w pracy.
Zosia myje ręce mydłem LUKSJA: O! Mamy angielskie mydło, nazywa się “AJS-KUL”!
Zosia: Mamo, co jest w środku poduszki że jest taka miękka? Mech prawda?
Mama: Zosiu, włóż okulary, każda minuta, kiedy ich nie nosisz pogarsza Ci wzrok.
Zosia: Nawet jak śpię?
Mama: Zosiu, jak idziesz na chwilę na górę to przynieś mi mój telefon.
Zosia: Niestety nie idę na chwilę, tylko na ciągle.
Zosia: Mamo, pokaż mi jak to się robi jak się ktoś “dwoi i troi”?
Zosia: Czemu w tej grze jest napisane “foksiu”?
Mama: Bo “fox” to lis, a “foksiu” to takie spolszczenie.
Zosia: Acha, czyli “LIS-ciu”.
Mama: Zosia jedz, bo nie pójdziesz na dożynki.
Zosia: Czyje?
Zosia: Mamo, a co to jest meczet?
Mama: To jest świątynia wyznawców Mahometa.
Zosia: A co to jest Machomik?
Córka znajomego: Poproszę parówkę z kepuczem.