Maria (z pretensją): Wszyscy, których znam mają już swoje telefony. Tylko ja nie mam.
Zosia (z zainteresowaniem): A ci których nie znasz? Też mają?
Maria (z pretensją): Wszyscy, których znam mają już swoje telefony. Tylko ja nie mam.
Zosia (z zainteresowaniem): A ci których nie znasz? Też mają?
Dziewczyny z przejęciem relacjonują zdarzenie z placu zabaw, gdzie Zosia urządziła awanturę o huśtanie na huśtawce dla najmłodszych dzieci, do której sama nie umiała się wgramolić, podczas kiedy obok miała wolną huśtawkę, na którą sama mogła bez problemu wejść.
Mama: No tak, to rzeczywiście idiotyczne.
Zosia: Mamo czy chcesz przez to powiedzieć, że jestem idiotką?
Dyskusja na temat kota, którego oferuje nam sąsiad.
Zosia: Ale dlaczego nie możemy wziąć tego kota?
Maria: Nie wiesz? Tata się nie zgadza bo twierdzi, że nam zakudli mieszkanie.
Siedzimy z dziewczynami w poczekalni do laryngologa. Obok nas chłopiec gra na I-Padzie, dziewczyny mu asystują. W pewnej chwili Zosia szepcze: Mamo, zapytaj się dlaczego on zabija wszystkie zwierzęta w tej grze.
Mama: Dlaczego zabijasz wszystkie zwierzęta w tej grze?
Chłopiec /z powagą/: Przecież muszę coś jeść.
Zosia: No właśnie, czemu ci faceci zawsze muszą tak dużo jeść i to jeszcze koniecznie mięso…
Zosia /wchodząc do domu/: No Taty nie ma, całe szczęście. Bo on to zawsze przychodzi, myje ręce, przebiera się i od razu są z nim jakieś kłopoty.
Zosia i Marysia: Mamo, a kto to był Christian Andersen?
Mama: To był pisarz, który pisał baśnie dla dzieci np. Królowa śniegu, Dzikie Łabędzie, Dziewczynka z zapałkami…
Zosia: Ooo to opowiedz nam o tej dziewczynce co paliła papierosy!
Mama: Dziewczyny, Babcia mi się skarżyła, że pozrywałyście jej wszystkie kwiaty z ogrodu.
Zosia: Oooo nie, to nieprawda. Jeden został.
Oglądamy z dziećmi bajkę “Zaczarowany ołówek”.
Mama pyta: A jakbyście miały taki zaczarowany ołówek to co byście sobie narysowały?
Marysia /bez chwili namysłu/: Samsung Galaxy S4.
Mama: Zoniu jak było dziś w przedszkolu?
Zosia: Fajnie.
Mama: A w co sie bawiłaś?
Zosia: W zabijające koniki.
Mama: Zosiu gdzie Twoje kapcie?
Zosia: W wiadrołapie.