Maria do Zosi: Zosia zrób siku na nocnik.
Zosia posłusznie robi.
Maria: Widzisz Mamo, wychowałam Zosię tak jak babcia kota.
Maria do Zosi: Zosia zrób siku na nocnik.
Zosia posłusznie robi.
Maria: Widzisz Mamo, wychowałam Zosię tak jak babcia kota.
Maria: Mamusiu a czy będę mogła sobie na deser zjeść Monte?
Mama: OK.
Zosia: Mamusiu a czy ja też będę mogła sobie na deser zjeść mąkę?
Mama: Jasne kotku. Możesz sobie wybrać: poznańską albo wrocławską.
Mama /do Marysi/: Poczekaj muszę zanieść Tacie pidżamę dla Zosi bo Tata nie wie o tym, że jak się dziecko wykąpie to potrzebuje pidżamy.
Maria: Jasne, przecież wiadomo, że nasz Tata nie jest przyzwyczajony do dzieci.
Zosia widzi, że Tata chodzi bez papci: Tato, zakładaj papciury!
Mama: Zosia ubieraj papcie.
Zosia: Nie wiesz, że wszystkie dzieci lubią chodzić na golasa i bez papci?
Zosia widzi za oknem gołębia: Patrzcie, tam siedzi gołąb truskawkowy!
Zosia wchodzi po drabinie: Mamo wiesz co to jest? Schody do nieba.
Właśnie tam idę.
Codzienna mantra Zosi: Tata, daj IPata.