Mama: Zosia do mnie!
Maria /do Zosi/: Wsiadaj szybko na mój grzbiet, odnajdziemy mamę wnet.
Mama: Zosia do mnie!
Maria /do Zosi/: Wsiadaj szybko na mój grzbiet, odnajdziemy mamę wnet.
Bartek zajada ryż do obiadu. Zosia: O śnieg! Daj!
Maria: Mamo co to jest ta ‘prójka’ do której oni tak ciągle zapraszają?
Zosia lubi się bawić figurami szachowymi. Konik to według niej ‘wembląd’
Mama: Zosia co wisi na choince?
Zosia: Gąbki.
Zosia: Mamusiu, powiem coś.
Mama: Co chcesz mi powiedzieć dzidziu?
Zosia: Gjupie.
Mama: Co jest głupie?
Zosia: Nie wiem.
Maria: Zosia powiedz ‘pingwin’.
Zosia: Windwin.
Maria /wskazując na choinkę/: Zosia powiedz co to jest?
Zosia: Poinka.
Mama /próbując skłonić chorą Zosię bez apetytu do jedzenia/: A może chcesz chlebka?
Zosia: Nie.
Mama: A może mleka?
Zosia: Nie.
Mama: A kaszkę?
Zosia: Tak.
Maria: Mamo nie ufaj jej, ona i tak nie zje, lepiej daj mi.
Mama: Marysiu nie widziałaś moich papci?
Maria: Bardzo dobrze trafiłaś, że mnie pytasz, bo ja właśnie jestem detektywem, który się specjalizuje w poszukiwaniu papci.