Zonia: Zaśpiewajmy piosenkę o Julii.
Maria, Mama: O Julii? Jaką?
Zosia /demonstruje/: Hip Hip Hura, Ale Jula!
Zonia: Zaśpiewajmy piosenkę o Julii.
Maria, Mama: O Julii? Jaką?
Zosia /demonstruje/: Hip Hip Hura, Ale Jula!
Maria /wydziera się z kąpieli/: Maaaamoooo!
Mama: Co się dzieje?
Maria: Zniż mi ten prysznic! Chyba ktoś EWI… ehm, EWIDENTNIE chciał mi zrobić na złość że go tak wysoko powiesił.
Zonia: Mamuś, Chester ma dziś urodziny.
Mama: Tak? A ile ma lat?
Zonia: Nie wiem. Jest zerolatkiem.
Zona przylatuje do Mamy: Przybiegam do Ciebie. Wiesz dlaczego? Bo Maria mnie walnęła!
Zonia: Mamo, musimy szanować Marysię i Tatę.
Zosia: Chce mieć kucyki takie jak Karolina.
Mama: Jaka Karolina?
Zosia: No ta, co ją kocha wujek Maciek.
Zosia: Mamo, dziś byłam z ciocią u Pani Bożej. Pani Boża ma chomika łobuza.
Mama pokazuje na kominek: Patrz Zosia jaki ogień!
Zosia: Gdzie Jogi?
Zosia się bawi przy stole, mama jeździ wokół na szmacie.
Zosia: Jak Ci idzie Mamo?
Mama: Co jak mi idzie?
Zosia /z uprzejmym zainteresowaniem/: Jak Ci idzie sprzątanie.
Zonia: Mamo, a wiesz jakiego mam ptaka w ogrodzie? Myszołona.
Mama: Myszołowa chyba?
Zonia: Nie, myszołona. Garf się nazywa.